30 stycznia 2011

Recenzja: Pixie Cosmetics podkład i korektor

Moja przygoda z pudrami mineralnymi zaczęła się ponad dwa lata temu. Wtedy na polskim rynku nie było jeszcze tego typu pudrów, więc ja swój pierwszy puder mineralny zamówiłam ze Stanów z firmy Everyday Minerals.
Gdy pojawiła się polska firma produkująca minerały, postanowiłam ją wypróbować. Pudry Pixie Cosmetics można kupić na allegro i właśnie tam nabyłam najpierw próbki podkładu Cover de luxe. Po ich przetestowaniu zdecydowałam się na zamówienie pełnowymiarowego podkładu w kolorze Bliss 2. Do zamówienia otrzymałam gratis próbkę beżowego korektora kamuflującego.

Oto moje wrażenia po 3 miesięcznym używaniu tych produktów:

Podkład Cover de luxe

Podkład ładnie ujednolica koloryt cery, ukrywa zaczerwienienia na policzkach (na większe niespodzianki trzeba użyć korektora). Cera wygląda świeżo, gładko i tak promiennie :) Podkład nie daje płaskiego matu, nie uwidacznia suchych skórek. Nie przyczynia się do wystąpienia takich niespodzianek jak: wysuszenie, podrażnienie, wypryski itp. Jest wydajny, stosuję niewielką ilość do pokrycia twarzy. Zwykle nakładam dwie cieniutkie warstwy. Zaraz po nałożeniu podkład daje lekko pudrowe wykończenie, ale po chwili idealnie się wtapia i staje się zupełnie niewidoczny.


Ostatnio zaczęłam stosować patent z wodą termalną - po nałożeniu dwóch warstw podkładu spryskuję twarz termalką i wszystko delikatnie rozcieram pędzlem kabuki. Efekt jest przepiękny :) Trwałość podkładu oceniam na około 5-6h, potem nakładam kolejną warstwę i cera znów wygląda idealnie.


Podkład mineralny nakładam miękkim pędzlem typu flat top z Hakuro lub pedzlem kabuki z Everyday Minerals - oba świetnie się sprawdzają. Zaletą stosowania podkładu mineralnego jest szybkość i łatwość używania. Nakładanie na twarzy jest dziecinnie proste, podkład rozprowadza się gładko i bez smug. Oczywiście dużą rolę odgrywa tu pędzel jakiego używamy. Pędzel w makijażu mineralnym to podstawa!



Kolejną zaletą tego podkładu jest jego przyjazny dla skóry, naturalny skład, co poza upiększaniem cery, daje również właściwości pielęgnacyjne. Jak już wcześniej wspomniałam podkład z Pixie Cosmetics używam od 3 miesięcy. W ogóle nie widać, żeby go ubyło w słoiczku. Myślę, że wystarczy na dłuuuuuugo :) Dodam jeszcze, że opakowanie podkładu jest niezwykle słodkie i kobiece. Bardzo przypadło mi do gustu. Wieczko wyposażone jest w lusterko - świetnie sprawdza się gdy poprawiamy makijaż poza domem. W środku słoiczka znajduje się sitko i puszek, zabezpieczający przed wysypywaniem się podkładu.


Na zdjęciu swatch mojego odcienia - w świetle dziennym, bez rozcierania.

Zamawiając podkład otrzymałam gratis próbkę beżowego korektora kamuflującego. Pomyślałam, że to będzie idealne rozwiązanie pod oczy, gdyż korektory mineralne w proszku się w tych okolicach w ogóle nie sprawdzają. Korektor ma bardzo naturalny skład, jego podstawą są naturalne oleje roślinne. Jest bardzo wydajny - malutka próbka wystarczyła mi na miesiąc. Korektor ma dosyć gęstą i zbitą konsystencję, ale nie mam problemów z jego nakładaniem. Nie podkreśla zmarszczek, nie zbiera się w załamaniach.
Pomimo tych zalet nie zamówię pełnowymiarowego opakowania. Jak dla mnie zbyt słabo kryje cienie pod oczami i dość szybko znika spod oka. Do tego kolor jest zbyt ciemny i różowy.

Ceny kosmetyków Pixie:
- podkład Cover de luxe 7 g - 57,6 zł + przesyłka
- korektor kamuflujący 2,4 ml - 29,9 zł + przesyłka

Podsumowując zakup podkładu z Pixie Cosmetics był strzałem w 10, bardzo się polubiliśmy i prędko się nie rozstaniemy ;)

24 stycznia 2011

Zdobycze internetowe

Kiedyś sceptycznie podchodziłam do zakupów kosmetycznych przez internet. Sparzyłam się kilka razy na początku i jakoś nie miałam przekonania do tej drogi nabywania kosmetyków. Moje nastawienie zmieniło się ostatnio i to o 180 stopni..

Jestem zadowolona z moich ostatnich zdobyczy z allegro i ebay :) Na pewno były to korzystne zakupy. Kupiłam kilka kosmetyków nie dostępnych na polskim rynku oraz kilka po znacznie niższej cenie niż w drogerii.

Powiększyłam swoja kolekcję o cztery cienie w kremie.
Dwa z L'oreal HIP - kolory 809 Lofty i 811 Commanding. Cienie te kosztowały po 9zł + przesyłka. Tubki zawierają 7,2g produktu. Kolory ocieplają się znacznie po nałożeniu na skórę co niekoniecznie mi odpowiada. Ale świetnie nadają się do używania jako baza pod cienie. Są niesamowicie trwałe.
Kolejne dwa to cienie Max Factor z serii Masterpiece. Kolory jakie wybrałam to chłodne odcienie beżu i brązu. Są to testery i kosztowały 10zł + przesyłka. Cienie mają wygodne opakowanie a la błyszczyk. Można nimi zrobić szybki makijaż dzienny, świetnie ze sobą współgrają. Dodatkowo odcień pearl beige doskonale sprawdza się w roli rozświetlacza pod łuk brwiowy, w wewnętrznym kąciku oka, a nawet na szczycie kości policzkowych. Bardzo się cieszę, że stałam się ich posiadaczką i to w tak korzystnej cenie :) zwłaszcza, że w drogerii cena skutecznie odstrasza - 42zł!
Przyszedł czas na mój pierwszy zakup na ebay. Jako, że nie posiadam karty kredytowej musiałam zaznajomić się z obsługą PayPal. Troszkę czasu mi to zajęło, ale było warto. Upolowałam eyeliner w żelu L'oreal Super Liner w kolorze czarnym.
Sprzedawca wysyłał mi paczkę z Francji, a nie wiedzieć czemu na spodzie słoiczka (oprócz logo firmy i nazwy linera) widnieją chińskie hieroglify :) Zapłaciłam za niego ok. 38zł z przesyłką.
Eyeliner się dziwnie "spocił", być może podczas podróży do Polski, która trwała 7 dni. Ale na szczęście nie stracił swoich właściwości, Jest bardzo dobrze napigmentowany, niesamowicie kremowy, bardzo łatwo i gładko rozprowadza się na powiece.
 Oto próbka jego możliwości na dłoni:
W zestawie z eyelinerem otrzymałam pędzelek, który okazał się rewelacyjny. Jest cieniutki, sprężysty, można nim namalować bardzo precyzyjną kreskę.
Według mnie wygodniej się nim maluje niż pędzelkiem Hakuro H85.
 Na zdjęciu porównanie obu pędzelków:
To mój pierwszy eyeliner w żelu, więc dopiero uczę się robić nim kreski. Poniżej próbka moich marnych umiejętności :)
Ostatnim zakupem na allegro był korektor Rimmel Match Perfection z kompleksem tlenowym pozwalający skórze oddychać. Jego zadaniem jest maskowanie oznak zmęczenia.W formie pisaka, zakończony miękkim pędzelkiem. Ładnie kryje cienie pod oczami. Kosztował 9zł + przesyłka. Jedyne co mi się w nim nie podoba, to sposób "wydobywania" produktu z opakowania. Należy je dość mocno dusić, aby korektor wypłynął na pędzelek. Za każdym razem z tuby wydostaje się inna ilość produktu, najczęściej po prostu za dużo.



To już wszystkie moje zdobycze... jak na razie :)
Czekam jeszcze na dwie paczuszki z zagranicy, ale o tym później.

18 stycznia 2011

Moje początki..

Raczkuję w temacie blogów, ale postanowiłam założyć swój własny :)
O czym będziecie mogli tu poczytać?
Tematyką bloga będzie głównie uroda i kosmetyki, ale nie wykluczam także innych tematów np. kulinariów i podróży. Na pewno znajdą się tu recenzje kosmetyków, zdobycze kosmetyczne, rankingi produktów i takie tam :) Czyli to co kobietki lubią najbardziej :)
A skąd to moje zamiłowanie do kosmetyków się wzięło?
Odkąd zaczęłam oglądać filmy na youtube w dziale poradniki i styl, czyli jakieś 1,5 roku temu. Od tego czasu planując zakupy kosmetyczne szukałam najpierw recenzji i opinii na forach, youtube i blogach, by mieć jakieś rozeznanie w tej kwestii.
Po jakimś czasie założyłam swój kanał na youtube, aby dzielić się z innymi swoimi przemyśleniami na tematy kosmetyczne. A teraz przyszedł czas na bloga :)

Mam nadzieję, że często będziecie tu gościć :)

Pozdrawiam
D.