6 maja 2012

Pharmaceris Fluid matujący z laktoflawiną

Nadszedł czas na recenzję Fluidu matującego Pharmaceris. Używam go od ponad miesiąca i napisze Wam czy zapałałam do niego uczuciem :) Posiadam odcień nr 01 Ivory.

Kolor bardzo dobrze stapia się z moją cerą, nie odcina się od szyi. Jest to neutralny jasny beż, bez różowych tonów.  

Krycie fluidu określiłabym jako średnie. Można wklepać drugą warstwę, wtedy krycie jest większe. Na zaczerwienienia muszę dokładać korektor. Fluid Intensive Cover Lirene lepiej niwelował zaczerwieniania na mojej buźce.

Właściwości matujące fluidu są praktycznie nie zauważalne. Strefa T świeci się tuż po nałożeniu fluidu na twarz. Puder jest niezbędny. Twarz przypudrowana pudrem bambusowym + perłowym z BU jest matowa przez około 4-5 godzin. 


Opakowanie fluidu jest wygodne i funkcjonalne. Pompka bardzo ułatwia sprawę. Szkoda tylko, że nie widać zużycia produktu.

Ogólne wrażenia:
Fluid nie sprostał moim wymaganiom. Przede wszystkim nie matuje wbrew nazwie. Trzeba go przypudrować. W połowie dnia wychodzą na wierzch zaczerwienienia (głównie na nosie i ślady po nieprzyjacielach). Średnio nadaje się na ciepła pogodę, wtedy cera szybko zaczyna się świecić, a fluid znika z twarzy. Plus za wysoki flitr SPF 20 i ładny kolor.

Poniżej efekt na mojej buźce świeżo po nałożeniu fluidu:

Fluid przed przypudrowaniem
Fluid przed przypudrowaniem

Fluid przypudrowany pudrem bambusowym + perłowym z BU
Jak widać efekt zaraz po nałożeniu i przypudrowaniu jest znośny, ale w ciągu dnia wygląd cery niestety pogarsza się.

Fluid matujący Pharmaceris nie pozostanie na dłużej ze mną. Jak dla mnie jego minusy przewyższają plusy. Zużyję go do końca, ale na pewno nie kupię ponownie.

Pozdrawiam

1 komentarz:

  1. A ja i tak mam na niego ochotę już od dawna i muszę w końcu kupić i przetestować ;)

    OdpowiedzUsuń