29 maja 2013

Jak śliwka w kompot...

No to wpadłam, jak przysłowiowa śliwka :-)
Po raz drugi zawędrowałam do Rossmanna, aby skorzystać z ostatnich dni promocji.
Poszłam tylko po płyn micelarny z Bourjois, a wyszłam z pełną siatką kosmetyków ;-)
Oprócz micela moim łupem padły pomadki z Wibo, lakiery Manhattan, eyeliner w pisaku z Maybelline, cień Bourjois (tu niewypał, bo przez pomyłkę wziełam odcień z brokatem :-( ) oraz krem pod oczy IVR.
Teraz się zastanawiam, kiedy ja to wszystko zużyję :-)


Pozdrawiam
 

2 komentarze:

  1. Oj pomadki z Wibo bardzo lubię :) Mam aktualnie 2 i kuszą mnie kolejne :) Oj brokat... niedobrze, ale cóż zrobić. A nóż okaże się, że nie będzie taki zły :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja także kupiłam na tej promocji pomadki z Wibo :)

    OdpowiedzUsuń