14 listopada 2013

Ku przestrodze

Tusze do rzęs Max Factor to dla mnie najlepsze tusze, jakie miałam okazję do tej pory używać. Oprócz tego, że dają świetny efekt na rzęsach, to jeszcze są trwałe, nie osypują się w ciągu dnia i nie stwarzają problemów przy demakijażu.

Jednak trafił mi się jeden rodzynek wśród tuszy tej firmy, zakupiony w Hebe podczas promocji -40%. Mowa tu o tuszu False lash effect 24h.


Tusz ten, poza opakowaniem i szczoteczką, nie przypomina podstawowej wersji False lash effect.
Efekt jaki daje owy 24h jest bardzo słaby. Tusz jakby nie chciał się przyklejać do rzęs. Trzeba wielu pociągnięć szczoteczką, aby było coś widać.  Do tego bardzo rozmazuje się przy nakładaniu, brudząc powiekę i niszcząc makijaż oka. A zmywanie tuszu to istny koszmar, pomimo, że nigdzie na opakowaniu nie ma informacji o jego wodoodporności. Płyny micelarne, a nawet te dwufazowe wymiękają..

Kilkanaście pociągnięć szczoteczką, a efekt marny..
Dobrze, że kupiłam ten tusz ze zniżką.  Chociaż i tak szkoda mi 30 zł.

Także przestrzegam Was. Omijajcie go szerokim łukiem :)

Pozdrawiam

3 komentarze:

  1. też ją kupiłam i nie spodziewałam się, że 24h oznacza - mega wodoodporną maskarę ;( , którą ciężko zmyć nawet płynami dedykowanymi kosmetykom wodoodpornym !!! Maluję się nią też kiepsko, bo jest zbyt mokra! jednym słowem porażka

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że się zawiodłaś. Do tej pory miałam szczęście do tuszy MaxFactor i z większości byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie widziałam tej wersji, a może po prostu nie zwróciłam uwagi, szkoda, że nie przypadła Ci do gustu, bo maskary z MF zbierają raczej pozytywne opinie:)

    OdpowiedzUsuń